REKLAMA

Prowokacja nie istnieje! – praca ze sprawcą przemocy domowej

SANOK. Od dwóch lat przy miejscowym Areszcie Śledczym realizowany jest Program Korekcyjno – Edukacyjny dla Sprawców Przemocy Domowej. Jednym z jego podstawowych założeń jest pomoc sprawcom w zaprzestaniu stosowania przemocy wobec członków ich rodzin.

glowne-areszt– Minione dwa lata pokazują, że możliwa jest zmiana zachowania u agresora. Oczywiście nie wszyscy są w stanie się zmienić, ale mamy dużą skuteczność – mówi Łukasz Matusz, psycholog penitencjarny współprowadzący zajęcia matuszw Areszcie Śledczym i prowadzący Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii Rodzinnej w Sanoku. – Udaje nam się to osiągnąć poprzez edukację i zajęcia praktyczne mające między innymi na celu uświadomienie sprawcy czym jest przemoc. Krok po kroku staramy się, aby uzyskał świadomość, że tylko on sam odpowiada za swoje zachowanie. Musi zdać sobie sprawę, że ani żona ani też dzieci nie są winni temu, że stosuje on przemoc. Uświadamiamy im, że prowokacja nie istnieje – tylko sprawca jest odpowiedzialny za swoje zachowanie i nie ma wpływu na zachowanie innych osób. Jego obowiązkiem jest kontrolowanie własnego zachowania. Nie ma prawa kontrolowania innych. To właśnie chęć posiadania kontroli nad drugą osobą jest podstawową przyczyną stosowania przemocy. A jak wiadomo agresja jest niestety wyjątkowo skutecznym narzędziem w takich działaniach.

Za swoje zachowanie odpowiadają oni sami

Dzięki zajęciom mężczyźni biorący udział w zajęciach zaczynają w pierwszej kolejności uświadamiać sobie sygnały czasowe, czyli w jakich miesiącach, dniach tygodnia, porze dnia najczęściej stosowali przemoc. – Uczymy ich także rozpoznawać sygnały sytuacyjne sprzyjające podejmowaniu zachowań przemocowych. Takim sygnałem może być np. brak pracy, pieniędzy, złe zachowanie dzieci, krytyka ze strony domowników. Aż wreszcie dochodzimy do sygnałów fizycznych płynących z ich ciała, które poprzedzają użycie przez nich siły – twierdzi psycholog.

Są one bardzo różne. U jednych zaczyna się nerwowym zaciskaniem szczęk, a u innych zaciskaniem dłoni w pięść, wypiekami na twarzy, brakiem oddechu, czy niemożnością ustania w miejscu. – Zakończenie u wszystkich jest jednak takie samo agresywny atak i użycie przemocy wobec najbliższych – opowiada Łukasz Matusz. – Aby zapobiegać tego typu sytuacjom muszą się nauczyć odczytywać wszystkie te sygnały. Wiedząc jakie sytuacje wywołują u nich napięcie i potrzebę jego rozładowania, pokazujemy co zrobić aby nie nastąpił ciąg dalszy.

Efektem takich oddziaływań jest opracowanie tzw. Indywidualnych Planów Bezpieczeństwa. Zawarte są w nich konkretne polecenia, które sprawca przemocy musi wykonać, by nie dopuścić tym samym do agresywnego zachowania. – Bywa, że w pierwszej kolejności muszą opuścić samo pomieszczenie, a czasem nawet budynek, w którym znajduje się żona informując ją o tym w sposób nieagresywny – tłumaczy psycholog. – Na początku taki krok jest bardzo trudny, ponieważ mężczyzna odbiera to jako porażkę „bo kim on jest, by musieć opuszczać własny dom?”. To wyjście z mieszkania często skutecznie blokuje atak na osobę doświadczającą przemocy. Jednocześnie jest też pierwszą dojrzałą decyzją sprawcy w kierunku poprawy swego zachowania. Jeżeli sprawca, mimo wewnętrznego wzburzenia, nie dopuści do ataku na ofiarę, cały cykl przemocy ulega przerwaniu. W ten sposób unika się również wystąpienia, trzeciej fazy przemocy tzw. „fazy miesiąca miodowego”. Jest to czas, w którym sprawca często doświadcza poczucia winy, przeprasza, obiecuje poprawę. Może on trwać kilka minut, godzin, dni, a nawet tygodni lub miesięcy, ale na pewno się skończy kolejną awanturą wywołaną przez sprawcę i kolejnym atakiem.

Często w tym okresie kobiety, które doświadczają przemocy wycofują swoje oskarżenia przeciwko sprawcy. W rezultacie taka postawa kobiety utwierdza sprawcę w swojej bezkarności i znowu zaczyna się znęcać.

Terapia jest skuteczniejsza

Program realizowany jest dzięki porozumieniu zawartym pomiędzy Specjalistycznym Ośrodkiem Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „SOS” w Lesku a Aresztem Śledczym w Sanoku przy współpracy Zespołu aresztKuratorskiej Służby Sądowej przy Sądzie Rejonowym w Sanoku. – Samo zamknięcie za kratami nic nie da. Z reguły tylko pogarsza sytuację, ponieważ mężczyzna przez ten czas nabiera przekonania, że tak naprawdę niczego złego nie zrobił, a ta „zła żona” go tam zamknęła. Oczywiście jego zdanie potwierdzą inni kompani, więc po wyjściu może być tylko gorzej – tłumaczy Łukasz Matusz. – Praktyka pokazuje, że zajęcia dają dużo lepsze efekty. Uczą nie tylko jak radzić sobie z własnym zachowaniem i brać za nie odpowiedzialność, ale również pokazują, że możliwy jest partnerski układ stosunków w rodzinie. Mężczyźni zdobywają też nowe umiejętności prospołeczne, dzięki którym mogą rozwiązać swe problemy nie używając przy tym siły.

Spotkania odbywają się raz w tygodniu na terenie sanockiego Aresztu Śledczego. Prowadzone są przez Martę Fal i Łukasza Matusza. – Taki układ sił terapeutycznych zapobiega przekształceniu się zajęć w „męskie spotkanie klubowe”. Poza tym, stwarza to okazję do pokazanie, że możliwa jest współpraca pomiędzy kobietą i mężczyzną. Umożliwia również przedstawienie punktu widzenia kobiety w odniesieniu do zjawiska przemocy domowej – twierdzi Łukasz Matusz.

W programie realizuje się osiem bloków tematycznych, w czasie dwóch spotkań indywidualnych i sześćdziesięciu godzin spotkań grupowych. Tematy są różnorodne: od szeroko pojętej przemocy na różnych płaszczyznach, poprzez zdefiniowanie poczucia partnerstwa po negocjacje. – Wbrew utartym schematom, agresorami wcale nie muszą być tylko i wyłącznie alkoholicy ani też osoby z zaburzeniami psychicznymi czy emocjonalnymi. Badania pokazują, że mężczyźni, którzy dopuszczają się przemocy wobec najbliższych pochodzą ze wszystkich grup społecznych i zawodowych. Należy tu jeszcze dodać fakt, że znęcanie się nad rodziną jest jednym z najpoważniejszych w skutkach popełnianych przestępstw w Polsce i jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W przypadku  znęcania się ze szczególnym okrucieństwem – od 1 roku do 10 lat. A jeżeli następstwem znęcania się jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Mówi o tym Art. 207 Kodeksu Karnego – dodaje psycholog Łukasz Matusz.

Gdzie szukać pomocy?

Ofiary przemocy mogą uzyskać pomoc w: Brzozowie – w Punkcie Interwencji Kryzysowej z mieszkaniem kryzysowym, mieszczącym się przy ul. Kazimierzowska 2  (w bud. Środowiskowego Domu Samopomocy)  tel.  013 43 401 64 (do godz. 15.00) oraz 0 695 947 237 (po godz. 15.00), Specjalnym Ośrodku Wsparcia „SOS” w Lesku pod numerem telefonu 013 492 72 53 lub 0 663 327 000, a także w sanockim Areszcie Śledczym dzwoniąc pod numer 013 46 55 000 (Łukasz Matusz – wew.165.), w Punkcie Informacyjno – Konsultacyjnym ds. Problemów Alkoholowych Urząd Miasta w Sanoku tel.: 013 46 41 744 (Marta Fal), a także w Punkcie Pomocy Psychologiczno – Prawnej Dla Ofiar Przemocy w Rodzinie ul. Zamkowa 30.

Autor:brzozow24.pl

21-10-2009

Udostępnij ten artykuł znajomym:






Zaloguj się aby dodać komentarz


| Logowanie

Pokaż więcej komentarzy (0)

Komentarze niezarejestrowanych czytelników: