REKLAMA

Kukiz: Trzeba zniszczyć „święty spokój” wokół „Sztajnbach” (VIDEO)

Jeśli zaczyna się obarczać Polskę za wybuch II wojny światowej, z ofiary robić kata, to taki „święty spokój” należy zniszczyć. Choćby piosenką – mówi Paweł Kukiz portalowi Fronda.pl.

Fronda.pl: Pochodzi Pan z Opolszczyzny. Czy ludzie tam mieszkający myślą o Związku Wypędzonych podobnie jak Pan?

Ludzie w ogóle zazwyczaj nie myślą o tym problemie. Wiele ran się zabliźniło, ludzie żyją ze sobą w przyjaźni, nie ma już tak wyraźnego podziału na autochtonów i kresowiaków. Trudno zresztą mówić o tym, kto jest czystym Niemcem czy Polakiem. Jest spokojnie.

Czy ten „święty spokój” odnośnie „wypędzonych” jest niebezpieczny?

O całkowitym spokoju trudno mówić. Taki istniał, gdy Związek Wypędzonych kojarzył się z panami Hupką, Czają, folklorem, jakim była kiedyś np. Samoobrona. Jednak kiedy zaczęła ich w większym stopniu popierać wielka polityka, taka partia, jak np. CDU, to idzie to za daleko. Mój nowy utwór pt. „Sztajnbach” jest dla mnie uosobieniem mentalności roszczeniowej, resentymentu podszytego agresją. W Związku Wypędzonych są też ludzie starsi, często byli członkowie NSDAP, którzy pośrednio lub może nawet bezpośrednio brali udział w ludobójstwie. Jeśli to się jeszcze łączy z mówieniem w Anglii i Francji – państwach, które w 1939 roku wręcz nas Niemcom i ZSRR sprzedały – o polskich obozach koncentracyjnych, jeśli zaczyna się obarczać Polskę za wybuch II wojny światowej, z ofiary robić kata, to taki „święty spokój” należy zniszczyć. Choćby piosenką.

Ale Związek Wypędzonych nie jest tylko organizacją zajmującą się roszczeniami majątkowymi. Zajmuje się w dużej mierze także np. kulturą, podtrzymywaniem tradycyjnych zwyczajów.

Jeśli Związek Wypędzonych będzie chciał zorganizować pokaz tradycyjnych tańców bawarskich, to ponieważ mam sporą działkę i dom, chętnie udostępnię miejsce na taką imprezę. Lubię bawarskie tańce. Ale po pokazie – w autokar i do Niemiec.

Do tej pory popierał Pan Donalda Tuska i Platformę Obywatelską, tymczasem piosenkę promuje Pan wspólnie z Powiernictwem Polskim, bardzo blisko związanym z Prawem i Sprawiedliwością (przewodniczącą jest senator PiS, także w zarządzie zasiadają członkowie tej partii). Nie obawia się Pan zaszufladkowania jako działacza PiS?

A propos Pani Przewodniczącej – w jednych i drugich wyborach swój głos w wyborach senackich oddawałem na PiS. Co do Platformy – nadal ją popieram. Oczywiście nie we wszystkim się z nią zgadzam, choćby w sprawach dotyczących MON, czy polityki zagranicznej. A już kompletnie nie rozumiem braku reakcji na coraz dalej idące roszczenia Niemiec. O ile PiS reagował histerycznie w tych sprawach, o tyle PO uważa, że przede wszystkim powinniśmy się cieszyć z tego, że jesteśmy w Europie i z dobrych relacji z Niemcami. Absolutnie nie jątrzyć. Jestem liberałem choćby dlatego, że do wszystkiego w życiu, do każdego grosza, doszedłem sam. Bez pomocy Państwa i Rodziców.

Ponadto uważam, że na obecną chwilę nie ma w Polsce warunków ani możliwości, by stworzyć państwo socjalne. Ale liberalizm (PO) potrzebuje policjanta (PiS), bo inaczej życie gospodarcze może się zeSeLDyzować. Wcześniej czy później pojawia się korupcja i wyzysk nie mówiąc o zaniku Wartości. Niektórzy moi znajomi z Forum Frondy często odsądzają mnie od czci i wiary za to, że głosowałem za PO i nie rozumieją, jak można popierać daną partię, jednocześnie nie zgadzając się z nią w wielu sprawach. Bez obrazy, ale dla mnie takie podejście to swoisty bolszewizm, twierdzenie, że kto nie z nami, ten przeciw nam. Największą sztuką jest kompromis, ale nie taki, który wynika z konformizmu, lecz z racjonalizmu i służy wspólnemu dobru, a nie grupie „zwycięzców”. Są ponadto pewne sprawy „Święte”, wspólne i dlatego bardzo podoba mi się pomysł, na który wpadł Tomek Fabiszewski – przecież związany z PiS – umieszczenia na stronie poświęconej naszej akcji informacji, że akcję prowadzimy ponad wszelkimi podziałami.

Czy Pana koledzy po fachu, środowisko artystyczne, poprze Pana, czy potępi?

Nie mam pojęcia. Mam żonę, trójkę dzieci, kilku kolegów, z którymi się spotykam – nie bywam na rautach i nie wiem, co mówi „środowisko”. Jeśli komuś moja piosenka się nie spodoba, ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie. Jeśli poprze naszą akcję (bo ja tutaj ważny nie jestem) to świetnie. Nie zależy mi na sympatii jakiegoś szerokiego środowiska. Proszę sobie wyobrazić, że na jakimś portalu nazwano mnie nawiedzonym moherem ponieważ nie ukrywałem tego, iż nie podobało mi się to, że Madonna wystąpiła w Polsce 15 sierpnia. Nie mam nic do Madonny i jej muzyki, mój sprzeciw nie wynika z manifestacji religijnej (chociaż nie mam też pojęcia, dlaczego krzyżowała się podczas poprzedniej trasy koncertowej). Jednak jest to rocznica wielkiego polskiego zwycięstwa nad bolszewikami, dzień, w którym polscy żołnierze ginęli za wolność ściskając w ręku medaliki z Matką Bożą, podarowane im przez ich żony i matki. Poszedłbym na koncert 14 albo 16 sierpnia, ale nie 15.

Oprócz „Sztajnbach” także piosenka „17 września” dotyczy trudnego momentu w Polskiej historii. We wtorek podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte pojawi się premier Putin, któremu przeprosiny za to co się stało w 1939 roku nie potrafią przejść przez gardło. Jak zachowają się Pana zdaniem uczestnicy uroczystości na Westerplatte?

Moja wyobraźnia tak daleko nie sięga. Dobrze jest, że premier Rosji przyjeżdża do Polski, ale dobrze by było, by jednak o tej dacie również napomknął i za agresję Armii Czerwonej przeprosił. Ale prawdopodobnie będzie to raczej mdła wymiana uprzejmości.

Rozmawiał Stefan Sękowski

Zobacz teledysk do piosenki Pawła Kukiza pt. „Stajnbach”

01-09-2009

Udostępnij ten artykuł znajomym:






Zaloguj się aby dodać komentarz


| Logowanie

Pokaż więcej komentarzy (0)

Komentarze niezarejestrowanych czytelników: