POLSKA. Kolejną noc nasi żołnierze i strażnicy musieli zmagać się z grupami migrantów, którzy próbowali sforsować granicę polsko-białoruską. Po nieudanym zmasowanym szturmie na przejście graniczne w Kuźnicy przyjęto inną metodę działania. Obecnie mniejsze grupy atakują granicę w innych miejscach. Wspomagają ich Białorusini, którzy tną zasieki graniczne.
Wczoraj dwie grupy próbowały siłowo przekroczyć granicę, jedna była całkiem spora, bo liczyła 500 a druga 50 cudzoziemców.
Koczowisko w pobliżu przejścia granicznego w Bruzgach opustoszało. Służby białoruskie skierowały cudzoziemców do centrum transportowo-logistycznego znajdującego się kilkaset metrów dalej. Nie wiadomo, gdzie się podziało około1000 migrantów, których wywieziono autokarami. Przypuszcza się, że zostali skierowani w kierunku Ukrainy.
Polskie służby już niebawem wspomogą Anglicy. Być może jeszcze w tym miesiącu kompania wojsk inżynieryjnych Wielkiej Brytanii rozpocznie służbę na naszej granicy.
Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji polecił komendantowi głównemu Straży Granicznej zwrócenie się do przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi gen. Anatolija Lappo z pismem nawołującym do ustabilizowania sytuacji w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy. W przypadku braku odzewu na ten apel, Polska zawiesi działalność znajdującego się tam kolejowego przejścia granicznego.
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: