WUJSKIE / PODKARPACIE. 44. Bieszczadzki Wyścig Górski przeszedł do historii. Generalnie było bezpiecznie, choć kilku kierowców przeżyło chwile grozy.
Podczas sobotniego przejazdu treningowego swój samochód na barierce zawiesił Maciej Serafin (Renault Clio). W podobny sposób swój strat w niedzielę podczas jednego z treningów zakończył Michał Ratajczyk (Mistubishi Lancer EVO IX).
Niebezpiecznie było ponadto w sobotę, gdy spod maski samochodu Skody Fabia, kierowanej przez Czecha Karela Treneny`ego zaczął wydobywać się ogień. Na szczęście szybko udało się go ugasić.
Kierowcy we wszystkich tych zdarzeniach nie odnieśli obrażeń.
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie