GÓRKI / POWIAT BRZOZOWSKI. Ludzie z Górek są szczęśliwi. Po 35 latach starań droga powiatowa Strachocina-Górki zyska asfaltową nawierzchnię. Prace już się rozpoczęły i jeśli warunki atmosferyczne pozwolą do końca listopada powinny zakończyć się.
Droga Strachocina-Górki powstała w czasach PRL jako trakt bity. Utwardzany kamieniami szlak naprawiano po większych ulewach, ale bardziej przypominała ona „drogę przez mękę”, niż prawdziwą szosę.
Ludzie, na początku mieszkańcy Woli Góreckiej, szybko zaczęli się upominać o asfalt. Jednym z nich był już nieżyjący Mieczysław Graboń. Starania nie przyniosły jednak żadnego efektu.
Potem do działań przyłączyli się kolejni mieszkańcy Woli Góreckiej: Mirosław Kędra, Walerian Kędra, Ryszard Stankiewicz i radny gminny Wiesław Graboń, który był bardzo aktywny w tej sprawie. W sprawę drogi zaangażował się też Bronisław Przyczynek, były dyrektor Szkoły Podstawowej w Górkach. Znowu bez skutku.
Zebrano ponad 700 podpisów
Tak użytkowników drogi zastał XXI wiek. W 2012 roku podjęto inicjatywę zbierania podpisów pod petycją o wykonanie asfaltowej nawierzchni. Wystąpili z nią Damian Futyma i Krzysztof Bednarczyk, mieszkańcy Górek. Zebrano ponad 700 podpisów na 350 numerów we wsi. Inicjatywę poparli parlamentarzyści z naszego regionu m.in. Piotr Babinetz i Andrzej Matusiewicz, oraz ówcześni radni wojewódzcy Władysław Turek i Tadeusz Pióro.
Petycja wraz z podpisami trafiła do Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie i Starostwa Powiatowego w Sanoku, któremu szefował wówczas Sebastian Niżnik. Z powodu braku pieniędzy została odłożona jednak na półkę.
Radny jedzie do stolicy
Dwa tygodnie po wyborach samorządowych w 2014 roku doszło do spotkania z nowym włodarzem powiatu Romanem Koniecznym. Spotkanie odbyło się na drodze powiatowej. Wzięli w nim udział: radny powiatowy Janusz Cecuła i Krzysztof Bednarczyk. Ten pierwszy o potrzebie wykonania asfaltowej nakładki mówił już w czasie kampanii wyborczej. Obietnicę trudno było jednak spełnić ze względu na kondycję finansową powiatu.
Janusz Cecuła wziął więc dokumenty pod pachę i pojechał do Warszawy, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Choć niektórzy powątpiewali w celowość tej wizyty, okazało się, że radny wrócił z tarczą, a nie na tarczy. Co prawda nie przywiózł ze stolicy walizki pełnej pieniędzy, ale zapewnienie dofinansowania wykonania nawierzchni asfaltowej ze środków na usuwanie szkód powodziowych. Dofinansowanie wyniosło 290 tys. zł, przy kosztach prac wynoszących 420 tys. zł. Po otrzymaniu promesy Rada Powiatu Sanockiego powiedziała „tak” dla tej inwestycji.
Codziennie 20 kilometrów mniej
Prace na liczącym 1200 metrów odcinku już ruszyły. Wykonuje je Przedsiębiorstwo Robót Drogowych i Mostowych. Drogę na całej długości utwardzono klińcem. Termin ich zakończenia przewidziany jest na 30 listopada b.r. Mieszkańcy Górek liczą na to, że pogoda pozwoli realizować prace bez zwłoki i już niebawem będą mogli jeździć po asfaltowym dywaniku.
– Trzeba zaznaczyć, że około 80% pracujących mieszkańców Górek dojeżdża do pracy w Sanoku – podkreśla Krzysztof Bednarczyk, mieszkaniec tej miejscowości. – Ludzie pracują w Stomilu, Pass-Polu, Autosanie, firmie Ciarko i wielu mniejszych, bo w Brzozowie pracy nie ma. Korzystali z liczącego 31 km połączenia przez Humniska, bo przez drogę Górki-Strachocina nie dało się jeździć z powodu wertepów. Teraz droga przez Strachocinę skróci się o 10 km. To jest 20 km tam i z powrotem. To duża oszczędność czasu i paliwa w skali miesiąca. Dlatego mówię, że sołectwo Górki powinno Januszowi Cecule nadać honorowe obywatelstwo – dodaje Bednarczyk.
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: