WUJSKIE / PODKARPACIE. Do kolejnego ataku wilków na zwierzęta gospodarskie doszło w Wujskiem pod Sanokiem. To trzecia napaść w tym roku. Wcześniej do podobnych zdarzeń dochodziło w latach 70.
Pierwszy atak miał miejsce w maju b.r.. Wówczas cztery wilki zaatakowały stado owiec. Ludziom udało się odpędzić drapieżniki. Drugi wydarzył się dwa miesiące temu. Ofiarą wilków padły dwa barany. Kolejny został zagryziony w nocy z niedzieli na poniedziałek.
– Rano zobaczyłem, że jednego brakuje – relacjonuje gospodarz z Wujskiego. – Zacząłem go szukać. Zobaczyłem, że koło stajenki, w której zwierzęta nocują, leży trochę wełny. Gwizdnąłem na psa, by pójść na pastwisko, ale nie chciał iść ze mną. Bał się. Znalazłem barana nad potokiem. Miał wyjedzone wnętrzności. Myślę, że ataku dokonał jeden wilk, bo nie zjadł całej sztuki. W niedzielę w Wujskiem był odpust. Strzelały petardy i kapiszony. Aż dziw, że to wilka nie odstraszyło od wsi. Po tym ataku barany tak boją się, że nie chcą dzisiaj iść na łąkę.
Mieszkańcy Wujskiego są zaskoczeni, że drapieżniki podchodzą tak blisko ich domów, bo baran został porwany praktycznie z podwórka.
– Pamiętam, że w latach 70. dochodziło do ataków wilków, ale w ostatnich dziesięcioleciach był spokój. Widać, że teraz drapieżników jest więcej i rozszerzają swoje terytorium – dodaje gospodarz.
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: