PODKARPACIE. 25 i 48-latek podejrzani są o ścięcie sześciometrowej lipy, która zdobiła skwer w centrum Grębowa. To nie jedyne przewinienie nocnych „drwali”. Mężczyźni, wycięli tej nocy jeszcze rosnącą obok miejscowego stadionu, kilkuletnią sosnę. Obaj usłyszeli zarzuty popełnionych wykroczeń, teraz będą odpowiadać przed sądem.
W ubiegłą środę, przed godz. godz. 3 w nocy, dyżurny tarnobrzeskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w centrum Grębowa, ścięto drzewo rosnące w pasie zieleni. Nieznane wówczas osoby miały przy pomocy piły spalinowej wyciąć kilkuletnią lipę.
Policjanci niezwłocznie udali się na miejsce. Na głównym pasie zieleni, zauważyli powalone na jezdnię drzewo, które blokowało drogę i stwarzało zagrożenie dla przejeżdżających pojazdów. Na miejscu nikogo nie zastali. Ustalono że wartość wyciętej, sześciometrowej lipy, to straty w wysokości 500 zł.
Na miejsce wezwano strażaków ochotników, którzy przystąpili do usunięcia przeszkody, celem szybkiego przywrócenia płynności ruchu.
Policjanci zajęli sie ustalaniem tożsamości osób, mających związek z tym zdarzeniem. Prowadząc czynności wyjaśniające ustalili, że tej noc, wycięto jeszcze jedno drzewo, obok miejscowego stadionu. Była to kilkuletnia sosna. Złodziej zdążył pociąć ją na mniejsze kawałki i przygotował do przetransportowania. Straty wyciętego drzewa oszacowano na kwotę 160 zł. Następnego dnia, leśniczy prowadząc obchód przyległego lasu, zauważył porzucony samochód marki Opel oraz kawałki drewna, które pochodziły ze ściętej sosny. Funkcjonariusze szybko powiązali oba zdarzenia. Po kilku godzinach mundurowi ustalili sprawców.
Obaj to mieszkańcy gminy Grębów, w wieku 25 i 48-lat. Okazało się, że młodszy z mężczyzn, był w przeszłości notowany za przestępstwa kryminalne.
Sprawcy trafili do Komisariatu Policji w Grębowie, gdzie zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty popełnionych wykroczeń. Obaj przyznali się do popełnienia czynów, za które będą teraz opowiadać przed sądem.
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: