Powódź

POWIAT BRZOZOWSKI. Podtopione lub zalane domy i budynki gospodarcze. Nieprzejezdne drogi, zamulone przepusty i studnie to bilans ulewy, która późnym popołudniem przeszła przez powiat brzozowski.

Najgorzej sytuacja wyglądała w Przysietnicy i Górkach. Mieszkańcy wspólnie ze strażą pożarną zawodową i ochotniczą bronili się przed żywiołem. – Tak się dzieje, co roku – mówi pan Stanisław, mieszkaniec Przysietnicy. – Co się musi zdarzyć, żeby ktoś wreszcie zrobił z tą rzeką porządek. Sąsiadów zatopiło, aż po parter. Ekipa budowała tu kiedyś most. Mówimy kierownikowi „zrób most w kształcie łuku i skieruj zgodnie z biegiem rzeki”. Nie zrobił jak go prosiliśmy. I teraz co? Woda zamiast iść pod mostem, idzie obok niego zalewając wszystko dookoła. – Wody cały czas przybywa – twierdzi pan Marian, również z Przysietnicy. – Woda w tym rejonie, to normalna rzecz. Wyregulowali bieg rzeki koło Gimnazjum, a tu wcześniej już nie, bo się kilkoro ludzi nie zgodziło, żeby zabrać im trochę działki. Nie wiem, ta wieś, to chyba gospodarza nie ma, bo żeby z takimi uparciuchami sobie nie poradzić. To lepiej żeby ludzi i szkołę zalewało. Jak już o nas nie dbają, to niech chociaż pomyślą o tym mieniu szkolnym. – To była chwila moment – opowiada Dariusz Sobota, również z Przysietnicy. – Woda szła fosą cały przepustem osiemdziesiątką. Zawsze, gdy go czyściłem, to wyciągałem stamtąd 40 taczek mułu. A teraz w godzinę czasu, woda przepływa przez przepust czyściutka, bez jednego kamyczka. To straszny żywioł. Przed ogniem jeszcze można uciec, albo go chociaż ugasić. Ale z wodą, to nie zrobi się już nic.

Podczas powodzi najbardziej ucierpiała Przysietnica, Górki, Brzozów (rejon Widacza) oraz droga księży w Humniskach. Jak poinformował nas oficer dyżurny KP PSP w Brzozowie, woda na razie opada, a fala przemieszcza się w dół rzeki.

Autor:brzozow24.pl

Zdjęcia z Archiwum UG Nozdrzec. Powódź w Izdebkach.