Łapali zasięg FOTORELACJA
STARA WIEŚ. Świadectwo Grzegorza Wacława „Dzikiego”, prezentacja warsztatów czy koncert „Stróżów Poranka” – to tylko niektóre punkty ostatniego dnia VI Ignacjańskich Dni Młodzieży. W tym roku hasłem przewodnim było „Złap zasięg”.
– Wychowałem się na muzyce punkowych kapel – opowiada Grzegorz Wacław. – Nie miałem więc ambicji, by skończyć szkołę, znaleźć pracę czy atrakcyjną żonę. Z Kościoła odszedłem w wieku 15 lat. Zacząłem poszukiwać akceptacji. Najlepiej czułem się z punkami. Z nimi kumplowałem się przez długie lata. Jednak przez cały ten czas narastała we mnie ogromna depresja. To doprowadziło mnie do kilku prób samobójczych. Wychodziłem z założenia, że „morda nie szklanka”. Jak tylko była okazja, starałem się kogoś sprowokować. Chciałem, by ktoś wreszcie przerwał te moje cierpienia, egzystencję. Teraz, już z przestrzeni lat wiem, że wcale nie chodziło mi o to, by odebrać sobie życie, ale o to by zwrócić na siebie uwagę. Brakowało mi miłości, akceptacji.
Cuda na kiju
Po jakimś czasie na drodze „Dzikiego” stanął zespół „Armia”. To właśnie Tomek, wokalista zespołu, opowiedział mu o ojcach Paulinach i ich mszach. – Poszedłem tam tylko z ciekawości. Stałem najdalej jak się dało, z tyłu oparty plecami o drzwi – mówi dalej. – Na moich oczach działy się cuda. Ktoś odzyskiwał wzrok, a ktoś słuch. Jednak ja, cały czas sobie tłumaczyłem, że to podstawieni aktorzy. W pewnym momencie podszedł do mnie jeden z ojców Paulinów. Złapał mnie za łokieć i patrząc głęboko w oczy powiedział trzy krótkie słowa, które zwaliły mnie z nóg „Jezus cię kocha”. Wtedy pękły wszystkie moje bariery wewnętrzne. Poryczałem się jak dziecko. Potem po mszy poszedłem poszukać tego ojca, by mu podziękować. Zacząłem coś mu bezwładnie bełkotać i wtedy on położył na mnie swe dłonie i zaczął się modlić. Wtedy zaczęły się dziać, jak ja to określam, cuda na kiju. Wydawało mi się, że oczy odwróciły mi się do wewnątrz. Widziałem siebie od środka: moje puste ciało, jaskrawo opalizujące zielone światło, nawet moje tatuaże.
Resztę tego wydarzenia pan Grzegorz zna z relacji świadków. – Posadzili mnie na krześle – opowiada dalej. – Ojciec Krzysztof Kowalski objął mnie. Moja twarz wykręciła się w obrzydliwym grymasie i zacząłem wrzeszczeć w dziwnych językach. Wtedy wszyscy zebrani tam Paulini zaczęli się nade mną modlić i egzorcyzmować. Potem nadszedł czas na spowiedź generalną. Wiecie co dostałem na pokutę. Przez 7 dni miałem chodzić do kościoła i przyjmować komunię. Gdy, w któryś dzień mi się nie chciało iść, zawsze trafiał się ktoś, kto mnie zaprowadzał do kościoła.
Później nadszedł czas, by ułożyć sobie życie. W końcu miał już 25 lat. – Myślałem, że życie z punkami to była jazda. Ale spróbujcie życia małżeńskiego – śmiał się do młodzieży „Dziki”. – Od dziesięciu lat jestem już mężem. Mamy czwórkę udanych dzieci. Wam droga młodzieży życzę wielu chorób i cierpień. Wiem, to są pokręcone życzenia, ale dzięki tym doświadczeniom będziecie mieć siłę do życia. Przekonacie się, że Bóg naprawdę istnieje i bardzo was kocha.
Prezentacje warsztatowe
Z tymi słowami młodzież przeszła do prezentacji warsztatowych. Była to chwila, w której mieli zaprezentować, to czego nauczyli się na swoich warsztatach.
Postanowiliśmy podpytać młodych ludzi jak będą wspominać minione już IDM-y. – Bardzo dobrze – mówią z uśmiechem Ola i Agnieszka z Kłodzka. – Warsztaty były świetnie zorganizowane. Bardzo nam się też podobał koncert „Izajasza”. Pyszne było też jedzenie. W ubiegłym roku było gorsze. Na przyszły rok, też tu prawdopodobnie przyjedziemy. – Ogólnie było bardzo fajnie. Uczestniczyłam w warsztatach fotograficznych, z których wiele wyniosłam. Podoba mi się również to muzyczne połączenie. IDM-y rozpoczęły się od punk rocka, a skończyły tak spokojniej – twierdzi Magda z Oświęcimia. – Dla mnie tegoroczne IDM-y są inne niż w ubiegłych latach – opowiada Maria Król z Nowego Sącza. – Są bardziej fascynujące. Weźmy na przykład warsztaty. W tym roku do wyboru mieliśmy mnóstwo propozycji. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla nas to możliwość rozwijania naszych pasji i zainteresowań. Z tegorocznych IDM-ów na długo w mojej pamięci pozostanie świadectwo Karoliny Żelazko.
Ukoronowaniem wieczoru był koncert „Stróżów Poranka”. Dziś młodzież rozjechała się do domów.
Więcej informacji o VI Ignacjańskich Dniach Młodzieży na www.jezuici.pl/idm
Autor:brzozow.24.pl
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: