W nocy z 9 na 10 września doszło do wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. W miejscowości Wyryki na Lubelszczyźnie uszkodzony został dach jednego z domów. Jeszcze w ubiegłym tygodniu lubelska prokuratura podkreślała, że nie ustalono, czy na budynek spadł dron lub jego fragment.
Prokuratura utajnia informacje o „niezidentyfikowanym obiekcie latającym”, którego szczątki runęły na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie. Milczy też MON. Według informacji „Rzeczpospolitej” była to rakieta wystrzelona z polskiego F-16, która próbowała strącić lecący dron – miała dysfunkcję układu naprowadzania. – informuje „Rzeczpospolita”
Według ustaleń dziennikarzy Rzeczpospolitej, wojskowa rakieta o długości około 3 metrów i wadze przekraczającej 150 kilogramów spadła na dach jednego z domów. Wójt gminy Wyryki, Bernard Błaszczuk, poinformował, że wstępna wycena szkód wynosi 50 tys. zł.
fot. pixabay.com
Choć pocisk został wystrzelony z myśliwca F-16, jego system naprowadzania zawiódł. Na szczęście nie doszło do eksplozji, ponieważ mechanizmy zabezpieczające uniemożliwiły uzbrojenie głowicy – informuje inforamtor „Rzeczpospolitej”
Śledczy mieli już ustalić, co dokładnie się wydarzyło, jednak zdecydowali się nie ujawniać szczegółów opinii publicznej – podaje Rzeczpospolita
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: