AKTUALIZACJA: Burmistrz Brzozowa w sprawie PSZOK: Nie będziemy działać przeciwko mieszkańcom (FILM, ZDJĘCIA)
BRZOZÓW / PODKARPACIE. Władze miasta Brzozowa wycofały się z dotychczasowej lokalizacji punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK). Mieszkańcy dzielnicy Widacz i Tomasz Bocheński, przedsiębiorca z branży spożywczej, który prowadzi tam firmę, otrzymali dzisiaj takie zapewnienie od Józefa Rzepki.
PSZOK miał powstać na granicy Brzozowa i Przysietnicy Choć władze zapewniały, że jest to inwestycja proekologiczna, nie zagrażająca zdrowiu i życiu ludzi, wielu mieszkańców dzielnicy Widacz z obawami przyjęło tę wiadomość. Przeciwko lokalizacji inwestycji zaprotestował też Tomasz Bocheński, przedsiębiorca z Brzozowa. PSZOK miał być usytuowany w pobliżu ujęcia, z którego on czerpie wodę. Woda zaś jest kluczowym elementem w jego działalności. Dlatego też obawiając się skażenia gleby i wód podziemnych, zaczął bronić swojej firmy i 50 miejsc pracy, które stworzył.
Przewidziany termin realizacji PSZOK to 2018 rok. Obok punktu zbiórki odpadów miała powstać oczyszczalnia ścieków dla wsi Przysietnica i dla miasta Brzozowa.
Mieszkańcy Widacza przeciwko inwestycji
Już konsultacje społeczne wykazały, że inwestycja w tej lokalizacji nie cieszy się poparciem mieszkańców. W ich trakcie wpłynęło około 360 protestów.
Tomasz Bocheński na jednej z poprzednich sesji Rady Miejskiej w Brzozowie zwrócił się do radnych, by zrezygnowali z inwestycji w tym miejscu, ale jak można było usłyszeć w odpowiedzi władze miasta były skłonne rozmawiać tylko na temat dodatkowych zabezpieczeń, a nie zmiany lokalizacji.
Sytuacja uległa reorientacji po spotkaniu z mieszkańcami dzielnicy Widacz. Miało ono niezwykle gorącą atmosferę, a emocje sięgały momentami zenitu. Burmistrz Rzepka z powodu wyjazdy służbowego do Warszawy nie mógł w nim uczestniczyć. W jego imieniu wzięli w nim udział zastępcy. Burmistrz zapoznał się jednak dokładnie z przebiegiem spotkania.
– Trochę mi wstyd za jego poziom – stwierdził podczas dzisiejszej sesji, mając na myśli mocne słowa, nie przyjęte raczej w dyskursie publicznym, które można było usłyszeć podczas zebrania.
Odniósł się do zarzutów, które padły pod jego adresem. – Nigdy nie było tak, że nie słuchałem ludzi – zaznaczył, przypominając przy okazji sprawy, za które był mocno skrytykowany, w tym problem z przebiegiem brzozowskiej obwodnicy, czy rewitalizacją rynku.
Z przebiegu spotkania burmistrz wyciągnął jednak wnioski, których efekt przedstawił na dzisiejszej sesji.
Gmina prowadzi rozmowy, bo chce przenieść PSZOK
Józef Rzepka poinformował, że prowadzone są intensywne rozmowy w sprawie zamiany lub wykupu działek, na których może powstać PSZOK. Nowa lokalizacja przewidziana jest przy ul. Jakli. Gmina ma tam do dyspozycji jedną działkę, druga należy do prywatnego właściciela. Razem jest to powierzchnia 3,27 ha. Co ważne można powiększyć ten areał o sąsiednie grunty.
– Prowadzimy zaawansowane rozmowy z właścicielem. Chodzi o zamianę działek lub kupno. Właściciel jest otwarty na obie formy – ujawnił burmistrz.
Jak zaznaczył włodarz miasta prace nad koncepcją nie zostaną wstrzymane, by nie doprowadzić do opóźnień w realizacji zadania, natomiast będzie ona wdrożona w życie w innej lokalizacji.
– To, co mówię publicznie staram się realizować – o przyświecającej mu zasadzie mówił Józef Rzepka. – Niczego nie zrobimy przeciwko naszym mieszkańcom. Chcę, żeby to było jasne. Szukamy jak najkorzystniejszych rozwiązań.
Kilka słów burmistrz poświęcił również terenom, na których pierwotnie miał być usytuowany PSZOK. – Mieszkańcy Humnisk, Grabownicy, Brzozowa czekają na wodę. Będziemy iść w tym kierunku – zapowiedział.
Nic na siłę, gmina nie pójdzie na konfrontację
Włodarz miasta zwrócił się również do Tomasza Bocheńskiego, który był na sesji. – Proszę poinformować swoich pracowników, że nic na siłę. Może potrzeba było tyle czasu, żeby poznać wszystkie koncepcje. Dlatego w tym zakresie będziemy rozmawiać, ale nie życzę sobie wypowiedzi, że burmistrz zlekceważył mieszkańców – stwierdził.
– Mam świadomość, co znaczy stworzyć firmę. Dlatego wnioskowałem kiedyś o tytuł „Człowieka Roku” dla Pana. Nigdy Panu nie przeszkadzałem. Pod moim kierunkiem gmina nigdy nie pójdzie na konfrontację.
Józef Rzepka odniosła się także do oddziaływania tego typu obiektów na ludzi. Stwierdził, że choć dzisiaj uważa się, że nie mają one negatywnego wpływu na ich zdrowie i życie, to nie wiadomo, co może okazać się za 10 lat. – Może ktoś nam udowodnić, że zaszkodziliśmy mieszkańcom. Tego nie chcę – zastrzegł się burmistrz miasta.
Tomasz Bocheński podziękował władzom Brzozowa za to, że pojawiła się alternatywna lokalizacja. Widać było jednak, że rowy między gminą a przedsiębiorcą nie zostały zasypane. Na razie wszyscy mają w pamięci epitety i zarzuty, które padły podczas spotkania. Na sesji nie omieszkano sobie tego wypomnieć.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie
Komentarze niezarejestrowanych czytelników: